niedziela, 19 lutego 2017

No to troszkę pobiadole

Taaa,wracam skruszona jak zwykle po długiej nieobecności.Będę biadolić ale zanim to zrobię to odrobina tego co dobre,tego gorszego będzie więcej.Po ostatnich moich prośbach otrzymaliśmy trochę kocyków,karmy z dodatkiem odrobiny funduszy,które jak zwykle przeznaczone zostały na opał .jedzenie i żwirek.Tych artykułów to zużywamy na tony.Jestem bardzo wdzięczna za każdy nawet najdrobniejszy gest.Bardzo dziękuję za wszystko.
Kiedyś Orkę nazwałam niosącą radość i dalej tak twierdzę bo dziewczyna wydziergała nam ocieplaki pod kocie tyłeczki i za to ogromne podziękowanie.Zdjęć na razie nie będzie,powodem jest brak internetu który mam odcięty z powodu zaległości,teraz podłączyłam tablet i nijak dobrać się nie potrafię a syna jak zwykle brak,wszak młodość rządzi się swoimi prawami .Dziękuję też za słowa otuchy na maila,tego to ja potrzebuję w obecnej sytuacji jak powietrza.Zanim przejddę do przysłowiowego biadolenia chciałam tylko powiedzieć że jeden kociaczek pojechał do nowego domku ,na telefony typu czy ma pani małe rude koty bo takie są w modzie to już przestałam odpowiadać,nawet takowych u mnie nie ma.Chcę też przeprosić osoby ,które nie otrzymały jeszcze przesyłek bazarkowych.Wreszcie zostały odnalezione i zostaną niebawem wysłane,nauczka na przyszłość nie każ synowi pakować bo za rok odnajdziesz.
I teraz przejdę do proszenia i biadolenia po raz kolejny.Dumę już dawno zakopałam w ogródku.
Zaczął się chyba zły czas dla staruszków.Pierwszy zachorował Franio,dziwny był nie jadł,zaczął szybko tracić na wadze.Oczywiście samochodu brak to biegiem dzwoniłam po taksówkę,diagnoza nerki siadają,powrót znowu taksówka.Drugi na liście Tymek chora wątroba.Franio dodatkowo ma guz na pęcherzu i tym wiemy od dawna ,nic nie możemy zrobić ale o co mi chodzi a o to że Franio ciągle popuszcza ,teraz jest w domu,ciągle mam go na oku i mop też,Franek otrzymywał kroplówki i leki ,teraz jest lepiej ale pralka ciągle pracuje,bo chłopak na posłanie też siusia.Tymuś nie wiem czy z zazdrości czy lenistwa sika w posłanie i kopa też w posłanie i pralka znowu pracuje.Potrzebna mokra karma dla wątrobowców i nerkowców może ktoś coś.Franio ma 15 lat,Tymek pewnie z 13-14 nic mnie nie  dziwi.Zycie ich nie oszczędzało.Kochani wstyd mi ale innego wyjścia nie mam.Rodziny prawie nie mam nie licząc tych za ścianą,którym ciężko na prąd dołożyć.Mamy wspólny piec i prąd.Przyjaciół nie mam odkąd zajęłam się zwierzętami.Bardzo proszę o wsparcie finansowe dla mnie jako człowieka i dla zwierząt bo to one najwięcej korzystają,mamy zaległości w opłacie prądu 300zł,szambo się leje to kolejne 100zł i zaległość w banku 200zł.Banki są bezlitosne.Prosiłam pana z banku o cierpliwość.Streściłam sytuację.W odpowiedzi otrzymałam taki tekst.To pani wybierze z czego ma zrezygnować opał czy jedzenie.No tak mam wybór.Kiedyś pisałam że zima to dla nas najgorszy czas ale tak źle to chyba jeszcze nie było.Mój M niestety nie otrzymał prawa jazdy ,zabrane na następny rok.Dojdzie kara i koszty sądowe i tak się zastanawiam jak mu sobie poradzimy,no ale cieplej się zrobi to będę mogła dorobić.Myślę o następnym bazarku.Ręce mi opadły.Naprawdę mi wstyd prosić o cokolwiek a o środki finansowe to makabrycznie wstyd choć kostką sera też nie pogardzimy.Bardzo wszystkim jeszcze raz dziękuję za wszystko co dla nas dobrego uczyniliście.Mam tylko nadzieję że gromy straszne nie posypią się na mnie.Przepraszam że proszę Was o pomoc.Chyba wczołgam się pod łóżko jak to robi Ozzi gdy nakrzyczę na niego.

4 komentarze: